piątek, 29 listopada 2013

Arbuz dla kierowców

Dziś rano, w pośpiechu przebiegając między sklepowymi półkami, chwyciłem kartonik z czymś innym, niż zwykle mam w zwyczaju chwytać jako takzwany napój do samochodu. Jak najbardziej świadomie wybrałem tym razem co innego i jak najbardziej przypadkiem trafienie to okazało się wyjątkowo... hmmmm. Przypadek? Nie sądzę.
Tymbark "jabłko arbuz i mięta" Smakuje dokladnie tak, jak arbuzówka Wyborowej (jak ktoś nie pił to niech wypije albo poczyta o niej w poprzednich postach). Co prawda nie wiem, po co pić bezalkoholową wersję i tak słabego procentowo alkoholu, ale jak się okazuje istnieje taka opcja bez utraty doznań smakowych, co do tej pory wydawało mi się trudne do wykonania. Co jeszcze w tym wszystkim ciekawe, ten niewiele większy od iPhone'a kartonik mieści w sobie podobno aż 500 ml. napoju. Trudno uwierzyć? Jak to mawiał mój nauczyciel od fizyki: "nie wiem dlaczego tak jest, ale tak jest". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz